Jak wyliczyli badacze, oczekiwana długość życia po ukończeniu 70 lat była krótsza o 4 lata u palaczy w porównaniu z nigdy niepalącymi – po siedemdziesiątce zostało im odpowiednio 18 lat życia i 14 lat życia. W przypadku byłych palaczy oczekiwana długość życia była krótsza o 2 lata.
„Z naszych badań wynika, że nawet jeśli osoba paląca dożyje do 70, to ciągle traci cztery lata w porównaniu z osobą, która nigdy nie paliła. W dodatku ma gorszą jakość życia” - podsumował dr Emberson.
Zaznaczył też, że różnice te był związane ze stosunkowo niewielką liczbą papierosów - palacze w jego badaniu wypalali średnio dziewięć papierosów dziennie.
"Zdarza się spotkać palacza, który mówi: +Mój dziadek kopcił jak komin i dożył do osiemdziesiątki czy dziewięćdziesiątki, więc nie muszę się przejmować+. Jednak najnowsze badania pokazują, że zerwanie z nałogiem przynosi korzyści w każdym wieku" - ocenił dr Joao Morais ze Szpitala Św. Andrzeja w Leirii w Portugalii.
Z badań, które w Amsterdamie zaprezentował dr Yasuaki Dohi z Uniwersytetu Miasta Nagoja (Japonia) wnika, że już w osiem tygodni po zerwaniu z nałogiem palenia u 40-latków dochodzi do naprawy śródbłonka tętnic uszkodzonego przez dym tytoniowy. Jest to jednak okres za krótki, by zmniejszyło się ryzyko zawału.
Joanna Morga (PAP) jjj/ agt/