Uczeni ogłosili właśnie pierwsze wnioski trzyletniego projektu badawczego kierowanego przez dr. Mieczysława Leśnioka z Katedry Klimatologii Uniwersytetu Śląskiego. Interdyscyplinarna grupa badała zmiany stężenia i składu pyłów atmosferycznych (wchodzących w skład smogu, pochodzących głównie z tzw. niskiej emisji) w zależności od warunków meteorologicznych.
Próbowano też zdiagnozować bezpośrednie oddziaływanie tych zanieczyszczeń na zdrowie człowieka - na przykładzie grupy ok. 250 dzieci szkolnych z Sosnowca.
Wstępne wyniki tej części projektu wskazują, że w sprzyjającym kumulowaniu się zanieczyszczeń okresie jesienno-zimowym, w zależności od miesiąca, od 70 proc. do 85 proc. badanych dzieci miało objawy i dolegliwości. Były to m.in. kaszel dzienny i nocny, duszność astmatyczna, świąd nosa i spojówek, świszczący oddech czy wyciek z nosa - niezwiązane np. z typowymi objawami przeziębienia.
„Objawy te w większości nie pojawiały się w dniu, kiedy stężenie zanieczyszczeń, głównie pyłu było największe, ale po jednym, dwóch, a nawet trzech dniach” - wskazał dr Leśniok. „Na pewno wysokie stężenia wdychanych przez te dzieci zanieczyszczeń mogły mieć decydujące znaczenie i przekładały się na szereg tych objawów” - dodał. Zaznaczył, że to na razie jeden z pierwszych rzucających się w oczy efektów badań, w dalszej analizie są jeszcze m.in. wyniki testów alergicznych w badanej grupie dzieci.
Chcąc sprawdzić jak zanieczyszczenia powietrza bezpośrednio wpływają na ludzkie zdrowie, naukowcy uwzględnili, że długotrwałe wdychanie pyłów i gazów zbierających się blisko ziemi w znacznej mierze przyczynia się do schorzeń układu oddechowego (jak astma, alergie, choroby płuc, kaszel, katar, bóle gardła), układu krążenia (miażdżyca, niewydolność serca) oraz układu nerwowego (choroby Alzheimera i Parkinsona). Dlatego do badań wybrano grupę dzieci niedotkniętych jeszcze chorobami przewlekłymi czy cywilizacyjnymi.
Dzieci te mają od 8 do 12 lat, uczą się w sosnowieckiej szkole podstawowej nr 45 mieszczącej się kilkaset metrów od siedziby Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego (gdzie prowadzony jest stały monitoring jakości powietrza). Dzieci – prócz testów alergicznych – przechodziły m.in. badania spirometryczne sprawdzające wydolność płuc; wraz z rodzicami wypełniały też comiesięczne karty z szczegółowymi pytaniami o zaobserwowane reakcje organizmu.
Badając zmiany w zanieczyszczeniu powietrza pyłami naukowcy odnosili je do warunków meteorologicznych i cyrkulacyjnych (kierunek napływu mas powietrza w atmosferze, który czasami jest bardzo zmienny m.in. w zależności od pory roku). Pobierane na wysokości 3 m i 100 m nad poziomem gruntu próbki pyłów badali pod mikroskopem, aby poprzez poznanie składu próbować określić ich źródła. Jednocześnie pobierano i badano próbki alergennych pyłków roślin. Zebrane dane poddano obróbce statystycznej.
Analiza wyników potwierdziła kluczowy wpływ warunków synoptycznych i meteorologicznych na lokalne stężenie i skład pyłów. Niekorzystne warunki meteorologiczne potęgują szkodliwość i oddziaływanie zanieczyszczeń. Chodzi przede wszystkim o pogodę wyżową, której w zimie towarzyszą mróz, brak wiatru i duża wilgotność. Krótki dzień i niskie położenie słońca nad horyzontem nie pozwala na wystarczające ogrzanie powierzchni ziemi i wznoszenie się zebranego przy niej zanieczyszczonego powietrza w wyższe warstwy atmosfery, jak dzieje się to latem. Poprawę przynosi zwykle zmiana pogody na niżową, związaną z silniejszym wiatrem i opadami deszczu lub śniegu.
Bezwietrzna i bezdeszczowa pogoda sprzyja najwyższemu stężeniu pyłów, zarówno o większych rozmiarach cząsteczek (do 10 mikrometrów) jak i mniejszych (do 2,5 mikrometra). Najczęstszą przyczyną przekroczeń dobowej normy tego typu zanieczyszczeń jest zachodząca głównie zimą tzw. inwersja termiczna (gdy temperatura przy ziemi, zwłaszcza w obniżeniach terenu, jest niższa niż w wyższych warstwach atmosfery).