Artykuł na ten temat ukazał się w grudniowym numerze pisma "Investigacion & Desarrollo".
Zespół, którego kierownikiem był dr Gilberto Castaneda Hernandez z Wydziału Farmakologii National Polytechnic Institute w Cinvestav w Meksyku, opracował model matematyczny, który indywidualnie dla każdego pacjenta określa dokładną dawkę leku immunosupresyjnego, co ma zapobiec odrzuceniu przeszczepu bez jednoczesnych skutków ubocznych wynikających z przyjmowania tego leku.
Podstawą narzędzia jest znajomość dokładnej wersji enzymu metabolizującego lek immunosupresyjny. Jak wyjaśnia dr Castaneda Hernandez, enzymy, które przetwarzają (metabolizują) leki mają bowiem różne stopnie aktywności, w zależności od organizmu. Przez to niektórzy biorcy przeszczepów metabolizują leki szybko, inni powoli. Na podstawie badania genetycznego można jednak określić, jaki rodzaj enzymu posiada dany pacjent. I to właśnie robią naukowcy z Cinvestav. Następnie, w oparciu o te dane - z uwzględnieniem także wieku, masy ciała, dotychczas przyjmowanych leków i czasu, jaki upłynął od przeszczepu - stworzony przez nich algorytm określa najodpowiedniejszą dla chorego dawkę lekarstwa.
Naukowcy mają nadzieję, że ich metoda nie tylko zwiększy szansę przyjęcia się przeszczepu, ratowania życia ludzkiego i poprawę jego jakości, ale też zaoszczędzi czas i pieniądze poświęcane na hospitalizację pacjentów z komplikacjami potransplantacyjnymi.
Obecnie ilość leku, jaką przyjmują pacjenci, ustalana jest metodą prób i błędów. Jest to jednak proces długotrwały i nierzadko prowadzi do powikłań, w tym także do ostrej reakcji odrzucenia.
„Przykładowo - dawki leku immunosupresyjnego o nazwie Nifedypina, które są rutynowo stosowane w Niemczech i dobrze tolerowane przez większość tamtejszych biorców, są zupełnie nieodpowiednie dla Meksykanów, u których powodują bóle głowy, częstoskurcz i rozszerzenie naczyń, a także inne problemy” - tłumaczy Castaneda Hernandez.
Jak dodaje, najpilniejszym wyzwaniem będzie identyfikacja różnic w szybkości metabolizowania takich popularnych leków immunosupresyjnych, jakimi są takrolimus i cyklosporyna. „W Meksyku oba lekarstwa podawane są zwyczajowo w zupełnie innych dawkach niż w Europie i Stanach Zjednoczonych. Chcemy znaleźć podłoże genetyczne tych różnic” - powiedział.
Autor badania ma także nadzieję, że system uda się już niebawem wykorzystać w leczeniu dzieci po przeszczepach. Jest to o tyle ważne, że dzieci mają bardzo szczególny metabolizm, wynikający z ciągłego rozwoju organizmu, co powoduje duże trudności w dobraniu odpowiedniej dla konkretnego przypadku dawki leku.(PAP)