Jak poinformowało radio France Info, po raz pierwszy we Francji testery narkotykowe będzie można kupić w powszechnej sprzedaży - w kioskach z tytoniem - w całym kraju. Według mediów, urządzenie, którego producentem jest firma Elicole, działa podobnie jak alkomat, z tym że w przypadku „narkomatu” do próbki potrzebny jest mocz badanej osoby. Wynik testu można poznać nie później niż po 5 minutach.
Testery są tanie – kosztują 3,5 euro z sztukę – i w związku z tym przeznaczone dla każdego odbiorcy. W pierwszej, próbnej fazie na rynku pojawi się 100 tys. takich urządzeń, potem – jeśli eksperyment się powiedzie - ma być ich więcej.
Dzięki nowemu testerowi każdy francuski kierowca, który palił marihuanę, przed ruszeniem w drogę będzie mógł sam sprawdzić, czy powinien prowadzić pojazd. „Narkomat” wykrywa obecność w organizmie THC - substancji psychoaktywnej zawartej w marihuanie. Ponieważ substancja ta może pozostawiać ślady nawet po kilku dniach, tester – jak podkreśla producent - może służyć zwłaszcza okazjonalnym palaczom konopi.
France Info dodaje, że „narkomat” może być przydatny także dla rodziców, którzy podejrzewają, że ich dzieci zażywają narkotyki.
Zgodnie z francuskim prawem, kierowcom, u których wykryje się ślady THC, grożą surowe kary: punkty karne, grzywna w wysokości 4,5 tys. euro, a nawet w skrajnym przypadku 2 lata więzienia.
Nad Sekwaną są już od dawna w powszechnej sprzedaży podręczne alkomaty. Dzięki nim każdy kierowca – zanim siądzie za „kółkiem” – może ocenić, czy jest zdolny do prowadzenia pojazdu. (PAP)